chinaski chinaski
1342
BLOG

Siwiec - rycerz PPRowskiej propagandy

chinaski chinaski Polityka Obserwuj notkę 31

Czytając dzisiejszego popołudnia świetny, podsumowujący znane fakty w sprawie katastrofy z 10 kwietnia, artykuł M. Pyzy w URZ, natknąłem się na opinię, że A. Macierewicz jest w POlsce wrogiem publicznym nr 3. Pewnie też dlatego po upublicznieniu przez Pana Antoniego tzw. Smoleńskiej Białej Księgi zaczęto ujadać nań, jak wtedy, w czerwcu 1992 r. Kiedy po wielu latach kolejne macierewiczowskie zarzuty potwierdzały strzępki dokumentów udostępnionych jakimś cudem opinii publicznej(, zwłaszcza w okresie prezesury ś.p. J. Kurtyki), nikt nie omieszkał przeprosić Pana Antoniego. Przeciwnie, wciąż insynuowano, że jest politycznym szaleńcem, że się nie zmienił. Najczęściej, co znaczące, używany był do tego "bohater antykomunistycznej opozycji - marszałek Niesiołowski (przedstawiając Macierewicza, nikt nie ma ochoty tytułować go w podobny sposób, choć to Pan Antoni - a nie "kapuś" Stefek - współtworzył kultowy Komitet Obrony Robotników), którego o nadmiar niezdrowych emocji posądzać po prostu nie wypada.

Wracając do rzeczy, zdziwiło mnie, że Macierewicz uplasował się w klasyfikacji Pyzy tak nisko. Dotychczas dostrzegałem w nim jedynego zawodnika (pretendenta) będącego w stanie kołować wespół z Jarkiem; poza nimi dwoma.....daleko, daleko w tyle mknie niemrawo, bez przekonania peleton. Zapomniałem o Zbyszku.

Ostatnio o byłym ministrze sprawiedliwości jest stosunkowo cicho. Po tym, kiedy niezależna prokuratura (Prokuratura Okręgowa w Warszawie) postawiła doktorowi G. dwa zarzuty dotyczące błędu w czasie operacji wstawienia zastawki w 2006 r. Florianowi M. (o nieumyślne spowodowanie śmierci), media skrzętnie milczą, nie dając Ziobrze powodów do satysfakcji. Z resztą i sam Zbyszek raczej stronił z przyczyn osobistych (pobrał się z P. Kotecką, wystarał o potomka) od świateł fleszy i obiektywów telewizyjnych kamer.

Do dziś. Do dzisiejszego wystąpienia w PE. Jak donosi "wyborcza.pl":

"W minutowym wystąpieniu ostro zaatakował (Ziobro - przyp. chinaski) rząd Tuska, że pięknie mówi o wartościach, takich, jak wolność słowa, mediów, prawa opozycji, ale w praktyce ich nie przestrzega. Ziobro jako przykład podał "masowe zwolnienia w mediach publicznych dziennikarzy krytycznych wobec rządu", sprzedaż "Rzeczpospolitej", dziennika "najbardziej prestiżowego i najczęściej cytowanego".

Były minister sprawiedliwości wspomniał również o tym, iż jednostka specjalna ABW wkroczyła nad ranem do mieszkania studenta, ponieważ ten śmiał redagować satyryczny portal internetowy na temat władzy.

Cóż uczynił Ziobro? Skłamał? Insynuował? Obraził? Powiedział coś niestosownego? Nic z tych rzeczy. Ziobro w spokojnym, krótkim wystąpieniu wspomniał o kilku niepokojących zjawiskach, których kreatorem (współkreatorem) jest obecny rząd i które nie miały szans zyskać odpowiedniego zainteresowania, rozgłosu. Ot, cała zbrodnia.

Słowa Ziobry siły lewacko-libertyńskie wykorzystały do prezentacji chamstwa, hipokryzji, kłamstw, kalumnii i...nikt im z tego powodu nie czyni wyrzutów. Winny jest Ziobro bo się w ogóle odezwał.

Siwiec (przemawiał zaraz po Ziobrze): "Czy dobrze pamiętam, że to pan był ministrem sprawiedliwości, gdy uzbrojone bandy atakowały ludzi o 6 rano a jedna z pań, którą chcieliście zamknąć popełniła samobójstwo? Czy dobrze pamiętam?

Olejniczak: Zbigniew Ziobro przeszedł do historii Parlamentu Europejskiego. Jeszcze nie zdarzyło się, żeby poseł z państwa rozpoczynającego prezydencję tak brutalnie i bezpardonowo zaatakował premiera swojego państwa na forum Europarlamentu. Przekroczono kolejną granicę.

Rybicki (PO): Niestety, w tę agresję, w antypolską retorykę wpisał się europoseł Ziobro.

Protasiewicz (PO), zwracając się do Ziobro: Człowieku, nie wypada.

Olszewski (PO): Przykre jest, że Zbigniew Ziobro, Jarosław Kaczyński na czele z Macierewiczem i dyrektorem Rydzykiem mają taką nieodpartą chęć szkalowania Polski na arenie międzynarodowe.

Z litości nie będą cytował komentarzy żołnierzy salonu.

Protasiewicz krzyczy do Ziobro, "człowieku, nie wypada"; choć jego kolega z Europarlamentu, nijaki Nitras, beształ ś.p. Janusza Kochanowskiego (na kilka dni przed śmiercią!) pisząc o nim na twitterze "dureń". Rybicki, który stracił brata pod Smoleńskiem nazywa słowa Ziobry "antypolską retoryką"; nie grzmiał w ten sposób, gdy jego kolega z rządu - minister J. Miller twierdził - tuż po publicznych antypolskich kalumniach Anodiny - że jego raport będzie bolał jeszcze bardziej. Ziobro wspomniał o fakcie - przeszukaniu przez ABW mieszkania administratora portalu AntyKomor.pl, co pozwoliło Siwcowi szkalować za granicą polskich prokuratorów, funkcjonariuszy policji, ABW, CBŚ i CBA - nazywając ich "uzbrojonymi bandami atakującymi spokojnych ludzi". Skąd znamy taką retorykę? Czy nie w ten sam sposób o patriotach z AK dudniła PPRowska propaganda?

Siwiec nie tylko zwyzywał polskie służby, on również perfidnie skłamał. W tzw. sprawie Blidy, ani minister Ziobro, ani premier Kaczyński nie otrzymali ŻADNYCH zarzutów; prześwietlane wielokrotnie śledztwo zostało umorzone. Widocznie Siwiec za nic ma decyzje niezależnej polskiej prokuratury. Z resztą to absurd, że tak bezczelne, chamskie wypowiedzi byłego PZPRowskiego aparatczyka traktowane są jak wyrocznia. Czyż to nie najlepszy dowód na fasadowość polskiej demokracji?

Ten dziki atak na spokojnego, stonowanego posła Ziobro to sygnał i zarazem wyznacznik. Sygnał, że to Platformie (, a nie PISowi - jak wskazują wszystkie, nawet wydawałoby się przyzwoite media) najbardziej zależy na politycznej nawalance, że taki przekaz ma zastąpić kampanijną debatę. To również wyznacznik realnej politycznej wartości Z. Ziobro. Były minister sprawiedliwości, wbrew temu, co spekulują gadzinówki, jest jednym z najbardziej zaufanych ludzi J. Kaczyńskiego (wszedł do sztabu wyborczego PIS), jedynym - na dziś - jego godnym następcą. Konsekwentny, bystry, inteligentny, wierny ideałom i partyjnemu przywódcy. Co więcej, ma umiejętność właściwej oceny ludzi, potrafi ich dobrać; w tym zakresie góruje nad samym Prezesem ( to właśnie Z. Ziobro kontestował - jako pierwszy - szkodliwą strategię polityczną obraną przez szefową kampanii prezydenckiej J. Kaczyńskiego - J. Kluzik-Rostkowską). Salon przed nim drży niemal tak mocno, jak przez J. Kaczyńskim. Zrobią wszystko, by go wykończyć.

Kotecka wiedziała w co się pakuje. Za 15 lat - jak Bóg pozwoli - będzie Pierwszą Damą.
 

chinaski
O mnie chinaski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka