chinaski chinaski
4063
BLOG

Ile na s24 prawicy, a ile "prawicy"? A. Ściosowi.

chinaski chinaski Polityka Obserwuj notkę 176

Wczoraj na antenie Radia Zet prof. T. Nałęcz udowodnił po raz kolejny, że nie jest mu obce chamstwo. Zestawiając jego wczorajszą wypowiedź z wcześniejszymi tego rodzaju enuncjacjami, można śmiało wysnuć tezę, iż prezydencki doradca w chamstwie się zwyczajnie lubuje. Sądzę, że w kontekście permanentnego oskarżania jednej strony (PIS) o psucie języka debaty, o sprowadzanie jej do rynsztoka, wczorajszy incydent wymagał komentarza. Takie przesłanki kierowały mną, kiedy opublikowałem swój wczorajszy salonowy tekst na ten temat; zapewne podobne motywacje przyświecały blogerowi gw1990, a także publicyście "Rzepy" M. Szułdrzyńskiemu.

Nie wszystkim jednak mówienie o chamstwie Nałęcza było na rękę. I nie mam jedynie na myśli sympatyków B. Komorowskiego. Otóż nie kto inny, a sam Aleksander Ścios pod wczorajszą notką Grzegorza Wszołka wyraził swój sprzeciw wobec tykania spraw 'tak nieistotnych'. Uznał wręcz, że jedynie "prawicowcy" mogą nimi zaprzątać uwagę opinii publicznej...

Cenie Pana Ściosa. Z przyjemnością przeczytałem wiele jego salonowych tekstów. Tym większe rozczarowanie przeżyłem wczoraj. Bo jakim prawem Pan Ściosdzieli blogerów na tych realnie prawicowych (, jak on sam) i tych malowanych? Czy jedynym kryterium jest różnicowanie uwagi czytelnika na istotne i nieistotne "wpadki" salonu, w tym partii rządzącej? Przy czym, jakie kompetencje ma Pan Ścios, by odgórnie decydować o tym, jaka tematyka jest istotna, a jaka nie i na tej podstawie dzielić aktywną (blogersko) prawicę na tą prawdziwą i tą mniej prawdziwą?

Kiedy w jednej z ostatnich notek pisałem o wolności w internecie, także na salonie24, postulowałem, by admini w większym zakresie eksponowali twórczość wyrazistych blogerów prawicowych, a nie skończonych polityków w stylu J.F. Libickiego. W tym kontekście wskazałem m.in. Pana Ściosa. Dziś bije się w pierś.

Nie śledziłem uważnie starcia na linii Łażący Łazarz - Aleksander Ścios. Po uzyskaniu informacji, iż twórca Nowego Ekranu pracuje nad nową, konkurencyjną wobec PIS partyjką ( i temu miało służyć jego głośne rozstanie z salonem24), intuicyjnie poparłem Ściosa. Nie w formie jakiejś własnej notki, czy choćby komentarza; po prostu tkwiłem w przekonaniu, że bliżej mi jest - w tym nie do końca dla mnie zrozumiałym sporze - do Pana Aleksandra. Dziś widzę, że nie do końca słusznie.

Bo czymże są tak idiotyczne zarzuty, jakie wczoraj postawił PUBLICZNIE A.Ś. Grzegorzowi Wszołkowi? Dzielenie elektoratu PIS (bo blogerzy to przecież też elektorat) na ten "lepszy" (prawicowy) i groszy ("prawicowy") służy Kaczyńskiemu, czy nie? Służy zadaniu obalenia katastrofalnych rządów PO, czy też nie? Odpowiedź jest oczywista.

Jerzy Robert Nowak, z którym nie zawsze mi po drodze, wielokrotnie zwracał/zwraca uwagę, że prawica musi być zjednoczona idąc do wyborów, że tylko wtedy istnieje szansa na przełamanie monopolu PO. Dodawał, iż wszelkie wewnętrzne spory, różnice zdań należy rozstrzygać przy wyłączonych kamerach i mikrofonach. Zgadzam się. Nigdy do pożądanego zjednoczenia nie dojdzie, jeśli niektórzy manifestacyjnie, odgórnie będą uznawali się za tych mądrych i przez to lepszych, będą samozwańczo dyktowali innym, z jakich pozycji należy krytykować PO. O tym powinien pamiętać zwłaszcza Pan Ścios.

chinaski
O mnie chinaski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka