chinaski chinaski
3311
BLOG

R. Sikorski - najgorszy szef MSZ po 1989 r.

chinaski chinaski Polityka Obserwuj notkę 91

Wczorajszego wieczoru Radosława Sikorski z nawiązką wypełnił oczekiwania T. Lisa. W autorskim programie "chytruska" powtórzył wszystkie ordynarne oszczerstwa, które padły z ust salonowców przerażonych kilkudziesięciotysięczną manifestacją polskich patriotów. Żal było słuchać; Radek zachowywał się jak propagandzista (demagog) partyjny, a nie szef dyplomacji jednego z dużych państw europejskich.

Kurtuazja, elementarne poczucie taktu, szacunek dla cierpienia ludzi obarczonych życiową tragedią nakazuje powściągliwość w komentowaniu działań i słów rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. Z tych oczywistych powodów staram się nie krytykować czasem kuriozalnych (, mówiąc delikatnie) enuncjacji np. Pawła Deresza i Izabelli Sariusz-Skąpskiej. Jeśli nawet decyduje się na krytykę (rzadko), ważę słowa. Czynie tak ja - człowiek znikąd, chroniony anonimowością, szarak mający wydatnie ograniczone możliwości w wpływaniu na rzeczywistość, w kształtowania opinii, postaw, losów Rzeczpospolitej.

Szef polskiej dyplomacji, najlepiej oceniany członek rządu premiera Tuska, mąż znanej amerykańskiej publicystki, absolwent jednego z najlepszych uniwersytetów na świecie nie potrafi zachować się przyzwoicie: nie potrafi odmówić sobie pragnienia publicznego spotwarzenia polskich, krytykujących go obywateli, nie umie utrzymać nerwów na wodzy, nie ma zrozumienia i poszanowania dla pamięci po zmarłych.

Czytam na wyborcza.pl:

"Prowokacją PiS, która miała postawić państwo polskie w trudnej sytuacji, było według Sikorskiego umieszczenie pod Smoleńskiem tablicy poświęconej ofiarom katastrofy z kontrowersyjnym zdaniem o zbrodni ludobójstwa w Katyniu. Tablicę zawieszono bez konsultacji ze stroną polską i rosyjską."

Andrzej Melak, Zuzanna Kurtyka, Magdalena Merta, zamówiły tablicę z bluźnierczym wobec Ruskich napisem o ludobójstwie Polaków w Katyniu, ponieważ chciały zrobić rządowi, a ściślej - polskiemu MSZ-owi na złość. Pamięć o bliskich miała drugorzędne znaczenie. Najważniejszym celem, miało być wypełnienie dyspozycji J. Kaczyńskiego, odegranie roli zapisanej im przez pisowskie "spinki". Może Radosław powinien pójść o krok dalej i powiedzieć, że w ogóle podnoszenie "problemu" katyńskiego stawia państwo polskie (czytaj -jego samego) w trudnej sytuacji? A jak w takiej sytuacji należy ocenić postępowanie Rosjan? Oni wszak umieścili "swoją" tablicę bez jakichkolwiek uzgodnień ze stroną polską. O tym Radosław, dbając o "łatwą sytuację" w kontaktach z Kremlem, nie chce wspominać, ciekawe dlaczego?

Czy tylko dla mnie skandalem jest sytuacja, w której szef MSZ oskarża rodziny ofiar - pogrążone w bólu po stracie najbliższych wdowy o koniunkturalizm, cynizm, realizację partyjnego zamówienia? Nie tylko nie przedstawia na to ŻADNYCH dowodów, nie stać go na elementarny takt, ludzką przyzwoitość. Oszczerstwa te głosi osoba, która publicznie obelżywie odnosiła się do niektórych ofiar katastrofy - mam na myśli przede wszystkim Prezydenta RP. "Mały człowiek", "cham" - tak określał (z tym charakterystycznym uśmieszkiem na twarzy) głowę swojego państwa szef polskiej dyplomacji. Nie spotkało go za to żadne odjum; wręcz przeciwnie opinia publiczna była zachwycona. Szary, zwykły człowieczek wówczas myślał: skoro taki przystojniak R. Sikorski może lżyć bezkarnie, przy pełnej aprobacie mediów, tego "kartofla", to i ja mogę. Pogarda dla Prezydenta Kaczyńskiego stała się trendy, przybrała niebotyczne rozmiary; R. Sikorski ma w kreacji tego przykrego procesu niebagatelny udział. Mimo tego, dziś Radosław nie czuje dyskomfortu w "pałowaniu" rodzin poległych w Smoleńsku...

W PO staram się dostrzegać osoby (nieliczne), które wiedzą, co to ELEMENTARNY takt i przyzwoitość. Choćby B. Zdrojewski. Dlaczego Tusk w tak newralgicznym resorcie jak MSZ, nie stawia na kogoś o podobnej klasie? Bo nie liczy się profesjonalizm, polski interes narodowy liczy się skuteczność w dożynaniu watah. Dlatego też dziś cham Radosław reprezentuje Polskę, której najlepszych obywateli ma głęboko w ....

To jest zaprzaństwo.

P.S. Chciałbym, przy okazji, wyrazić wielki szacunek dla A. Macierewicza, który od początku poznał się na Sikorskim. Nie tylko w tym aspekcie miał rację.

chinaski
O mnie chinaski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka