chinaski chinaski
813
BLOG

A. Kunert- kustosz pamięci czy lizus aktualnej władzy?

chinaski chinaski Polityka Obserwuj notkę 74

Jednak warto słuchać "oszołoma" Macierewicza. Jego wystąpienia zmuszają do myślenia, wymagają refleksji, takie pożyteczne, twórcze ćwiczenia. W łatwym świecie proponowanym przez Platformę Obywatelską jakaś głębsza analiza oznacza niepotrzebny nikomu wysiłek intelektualny; całość pracy odwalają za odbiorców nowoczesne media. Rolą POstępu jest ułatwianie życie. Po co się męczyć, dręczyć, niepokoić?
 
Dziś np. Pan Antoni trafnie wskazywał na problem rozgrywania okrągłej rocznicy ludobójstwa w Katyniu przez siły polsko-rosyjskie. Kreml miał w tym zakresie interes o charakterze państwowym- rozpowszechnianie wiedzy na temat zbrodniczej działalności spadkodawcy Putina- ZSRR, jest niebezpieczne dla Moskwy, naraża państwo rosyjskie na ewentualne odszkodowania (zadośćuczyniania) milionom ofiar totalitaryzmu sowieckiego, burzy jego wizerunek w oczach światowej opinii publicznej. Dla Tuska odrębne (od oficjalnych) uroczystości katyńskie stwarzały argumenty w czysto koniunkturalnej (a także ambicjonalnej) wojnie z L. Kaczyńskim, człowiekiem, który pokonał przewodniczącego PO w najważniejszej batali z 2005 r.
Jak widać w interesie obu Panów (Putina i Tuska) było maksymalne zdezawuowanie rangi uroczystości zaplanowanych na 10 kwietnia 2010 r. Z resztą wszyscy pamiętamy grę dyplomacji rosyjskiej prowadzoną wokół zaplanowanej przecież z dużym wyprzedzeniem wizyty L. Kaczyńskiego na ziemi katyńskiej. Ambasador Rosji w Polsce Vladimir Grinin ostentacyjnie informował polskojęzyczne media o tym, iż jego placówka nie otrzymała z Kancelarii Prezydenta RP informacji o fakcie przyjazdu L. Kaczyńskiego do Smoleńska/Katynia. Na nic zdały się zapewnienia ś.p. P. Wypycha, iż wszystko zostało zgodnie z protokołem przesłane stronie rosyjskiej. Dziennikarze wodzeni za nos przez rosyjską agenturę i pewnego mieszkańca Biłgoraja, podgrzewały atmosferę. Tusk zacierał ręce...

Śmierć 96 pasażerów rządowego Tupolewa szybko została okrzyknięta szansą na pojednanie polsko-rosyjskie. Do tego nawiązywał z resztą sam J. Kaczyński kierując słynne orędzie do obywateli Federacji Rosyjskiej. Media jednak forsowały ideę zacieśnienia stosunków polsko-kremlowskich, nie polsko-rosyjskich. By wypełnienie tych oczekiwań mogło mieć miejsce, mieliśmy władzom moskiewskim bezgranicznie zaufać- zgodnie z decyzją Tuska należało oddać śledztwo ws. katastrofy w ręce Rosjan; strona polska byłaby tylko obserwatorem, petentem.

Tego było jednak za mało. Przecież, jak wieszczyła "Wyborcza", otworzyła się przed naszymi narodami (polskim i rosyjskim) niebywała, historyczna szansa, trzeba było na to cudo dmuchać, póki gorące. Posłuch "agorowcy" znaleźli wśród odpowiedzialnych włodarzy Polski: premiera Tuska, marszałka/Prezydenta Komorowskiego, sekretarza  Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa a. Kunerta, ministra Millera, pułkownika Klicha.

Z tej piątki tylko Kunert mógł wśród  naiwniaków budzić jakieś nadzieje. Przecież przejął schedę po poległym w dramatycznych okolicznościach A. Przewoźniku, człowieku, którego nie można było nazwać sowietofilem. Czy to stanowiło jakiekolwiek zobowiązanie? Szybko przekonaliśmy się, że nie:

"Polska": Szkoda zatem chyba, że akurat teraz w TVP ukazuje się dokument z tygodnia żałoby narodowej, sugerujący, że Putin ma krew na rękach w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem? (chodzi o film "Solidarni2010"- przyp. chinaski)
A. Kunert: Jako historyk ośmielę się nazwać to postępowanie skandalicznie nieodpowiedzialnym. Pokazanie tego filmu w tzw. telewizji publicznej jest gorsze niż zbrodnia. To gigantyczny błąd, który uderza w interes Rzeczypospolitej i polską rację stanu. (źródło)

A więc filmy/programy, które nie trzymały się forsowanej przez salon polsko-kremlowski linii to "gorzej niż zbrodnia". Stanowisko warte odnotowania.
Mało tego, dr Kunert szybko zabrał się za efektywne wprowadzanie w życie swoich postępowych idei. To właśnie pod jego auspicjami zdecydowano się uroczyście powitać pomnik-krzyż poświęcony dzielnym żołnierzom Armii Czerwonej, zabitym przez burżuazyjne wojska Marszałka Piłsudskiego. Sądzicie, że Kunert nie podpisałby się pod tymi niegroźnymi słowami jednego z "czyścicieli" polskiej pamięci z ul Czerskiej:

"Zejdźmy na chwilę na ziemię. Ci polegli Rosjanie byli zapewne biednymi, niepiśmiennymi chłopami spod Kazania czy Wiaźmy, zapędzonymi w szeregi Armii Czerwonej w ten sam sposób, jak kilka lat wcześniej zapędzano ich w szeregi armii carskiej i kazano iść pod ogień niemieckich karabinów maszynowych na wschodnim froncie I Wojny Światowej.(...)Deptanie ich grobów to małostkowość, która wystawia nam jak najgorsze świadectwo. Przecież wygraliśmy tę bitwę! Więcej: wygraliśmy tę wojnę! Komunizmu już nie ma.Stać nas chyba na odrobinę wielkoduszności - i jeden mały pomniczek nagrobny? (źródło)

Tak, stać nas na to w dniu okrągłej, 90 rocznicy najważniejszego w naszej historii zwycięstwa polskich sił zbrojnych, 4 miesiące po tajemniczej śmierci przedstawicieli  polskiej elity politycznej z Prezydentem RP na czele...Wielkoduszność POstepowej POlski poraża.

chinaski
O mnie chinaski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka